Sunday, May 14, 2017

Niedzielne czytanie - Dzień Matki

Dzisiaj odwiedził naszą parafię ksiądz Dawid, który szkolił się kiedyś w naszym seminarium.

Z pochodzenia Indonezyjczyk. Jego matka była początkowo buddystką lecz przed jego urodzeniem przyjęła katolicyzm.
Dawid jako małe dziecko był bardzo chorowity więc matka, zgodnie z lokalnym zwyczajem "sprzedała" go swojej siostrze za 3 kury. Ciekawe, że matka była z zawodu lekarzem.
Szukałem na internecie informacji wyjaśniającej ten dziwny zwyczaj, ale nie znalazłem.
Dawid spędził pierwsze lata w domu swojej ciotki. Gdy stan zdrowia się na stałe polepszył wrócił do domu, ale żywił uraz do matki. Do tego matka była dość despotyczna i trzymała dom żelazną ręką co skłoniło go do ucieczki z domu gdy miał 16 lat. Wrócił tam dopiero na swoje 17 urodziny.
To w jakiś sposób tłumaczy jego przywiązanie do św Augustyna, który też miał ostry konflikt z matką.

Dzisiaj, jako ksiądz Dawid, zgrabnie połączył swój powrót na łono rodziny z czytanymi tekstami Pisma Świętego.

Drugie czytanie - List św Piotra 2:4-9 - podam tekst angielski z moim tłumaczeniem.
"(...) As scripture says: Now I am laying a stone in Zion, a chosen, precious cornerstone and no one who relies on this be brought to disgrace. To you believers it brings honour. But for unbelievers, it is rather a stone which the builders rejected that became a cornerstone,;a stumbling stone, a rock to trip people up. They stumble over it because they do not believe in the Word..."
Jak powiada Pismo: oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny a kto wierzy w niego nie zawiedzie się. Tym, którzy wierzą, chwała. Dla tych zaś co nie wierzą, jest to raczej kamień odrzucony przez budowniczych, kamień, o który się potykają. Potykają się, bo nie wierzą...

Tak właśnie było ze mną, mówił ksiądz Dawid, nie wierzyłem w miłość matki i to było moim problemem. A zatem problem był we mnie. Gdy dojrzałem do zrozumienia problem zniknął. Jesteśmy kochającą się rodziną.

Wierzę, że matka go kochała, ale wystawiła go jednak na ciężką próbę.

P.S. Tak, poza protokołem, sobie myślę, że być może to doświadczenie z dzieciństwa miało wpływ na jego wybór kariery duchownej.

No comments:

Post a Comment